Strony

poniedziałek, 23 września 2013

Knedle ze śliwkami

Knedle z owocami robię w zasadzie dwa razy w roku: latem serowo – ziemniaczane z truskawkami, a jesienią ziemniaczane ze śliwkami. Kiedyś robiłam częściej, ale tylko te pierwsze smakują doskonale, każde kolejne już takie nie są, więc dlatego robię je tak rzadko. To trochę tak jak z zupą grzybową i czystym barszczem - najlepiej smakują raz do roku – w Wigilię.
Z podanej przeze mnie ilości składników wychodzi około 26 knedli jeśli użyje się do nich drobnych śliwek, np. węgierek albo około 20 sztuk, gdy wybierze się większe śliwki. Ja odkąd odkryłam śliwki odmiany amers to tylko z nimi robię knedle, bo się nie rozpadają i są cudownie soczyste.  Knedle wychodzą wtedy duże i trzy sztuki w zupełności mi wystarczają, aby się najeść.
Oczywiście można użyć takich śliwek jakie się lubi, w tej kwestii niczego nie narzucam.  Podobnie z dodatkami. Jeden lubi z cukrem i śmietaną, drugi z bułką tartą podsmażoną na maśle, trzeci z samym masłem, a ja lubię z cynamonem, cukrem i odrobiną roztopionego, lekko podsmażonego masła.
Tak knedle robiła moja babcia, tak robię je również ja.  
 

Składniki na 20 – 26 sztuk:
1,2 kg ziemniaków ( najlepiej klasy C albo BC – ja używam do klusek przeważnie odmiany Satina, waga przed obraniem)
200 g mąki pszennej (do wszelkich klusek, pierogów używam najczęściej poznańskiej) + mąka do posypywania
2 jajka
½ łyżeczki soli

20 – 26 wypestkowanych śliwek
cukier (można użyć cukru w kostkach, ale dla mnie kostka cukru do knedla to nieco za dużo)

do podania wg uznania i smaku:
rozpuszczone masło + cynamon + cukier
bułka tarta podsmażona na maśle
śmietana + cukier
posiekane orzechy zrumienione na maśle


Ziemniaki obrać, ugotować w osolonej wodzie, zostawić do wystygnięcia (najlepiej ugotować je dzień wcześniej i po ostygnięciu schłodzić w lodówce), a następnie zemleć w maszynce do mięsa albo przecisnąć przez praskę (ja wykorzystałam maszynkę, przystawkę do robota).
Do zmielonych ziemniaków wbić 2 jajka, wsypać sól, mąkę i dosyć szybko wyrobić ciasto – im dłużej ciasto będzie wyrabiane tym bardziej będzie się kleiło i wymagało dosypania mąki (ja wyrabiam w robocie, wtedy ciasto nie przyjmuje ciepła od dłoni i się nie lepi). Jeśli ciasto będzie lepiące można dodać 1 – 2 łyżki mąki (trudno precyzyjnie podać jej ilość, bo ziemniaki są różne, a i wilgotność mąki nie zawsze taka sama), jednak nie przesadzić, bo zbyt duża ilość mąki sprawi, że knedle po ugotowaniu będą twarde.
Z przygotowanego ciasta uformować gruby wałek i pokroić go na 20 – 26 plastrów (ilość zależy od wielkości śliwek – do większych potrzeba więcej ciasta). Każdy kawałek ciasta lekko rozpłaszczyć w dłoniach posypanych mąką, ułożyć na nim śliwkę, w środek której wsypać niewielką ilość cukru (ja sypię około 1/3 łyżeczki, ale można dać więcej). Otoczyć śliwkę ciastem i dokładnie je zlepić. Ułożyć na desce posypanej mąką. Gdy wszystkie knedle będą zlepione należy je od razu gotować, bo ciasto ziemniaczane nie powinno długo leżeć.
W dużym garnku zagotować wodę z solą (ja wsypuję ½ łyżeczki soli na 3 litry wody). Wkładać po kilka knedli, pamiętając o tym, że w trakcie gotowania zwiększają nieco swoją objętość (można gotować na dwa garnki). Gotować bez przykrycia przez około 10 - 12 minut (czas podaję od chwili włożenia do wrzącej wody, czyli od chwili wypłynięcia jakieś 5 - 6 minut)  na minimalnym gazie, na najmniejszym palniku, woda w garnku powinna tylko nieznacznie „pyrkać”, aby knedle nie popękały. Wyciągnąć za pomocą łyżki cedzakowej od razu na talerz.
Podawać z ulubionymi dodatkami – u mnie rozpuszczone, lekko zrumienione masło, cynamon i odrobina cukru. 



38 komentarzy:

  1. Matulu,czemy Ty Joasiu mi to robisz?Ja taka jestem tutaj wygłodniała a Ty takie pyszności wstawiasz-mogłabyś mi podesłać ze 4 sztuki,to może bym trochę podjadła.
    Pozdrawiam bieszczadzko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy, mogę podesłać, tylko obawiam się, że po takiej podróży niewiele z nich zostanie :-)

      Usuń
    2. Ja myślę,że na pierwszej stacji już by je ktoś zjadł-pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Tak właśnie podejrzewam :-)

      Usuń
  2. Ale mi narobiłaś smaku, jutro robię knedle na obiad.

    OdpowiedzUsuń
  3. Asiu ,robiłam kiedyś knedle ale to już na pewno około 20 lat temu ostatni raz ..zawsze własnie o tej porze -naprawdę nie pamiętałam czy się jaja dodaje??ale pamiętam że duzo zależało od ziemniaków jak mokre takie to trzeba było więcej mąki a jak takie zwarte to lepszejsze..oj muszę sie skusić -tylko raczej domownicy moi powiedzą blee..ładnie wszystko wytłumaczyłaś -też mi sie to tu podoba bo nawet laik wie o co chodzi albo podpyta i wszystko wiadomo..(ważne o tym gotowaniu bo na prawde trzeba pilnować o pęknięcie nie trudno)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to rzeczywiście dawno temu :-) Masz rację, wiele zależy od ziemniaków. Ja kupuję przeważnie orlika, lubię te ziemniaki i fajnie się sprawdzają w kluskach. Poza tym są smaczne.
      Dla Zielonookiego słodki obiad to nie obiad, a ja raz na jakiś czas lubię.

      Usuń
  4. Margarytko, ja już robiłam knedle w tym śliwkowym sezonie, jednak gotowałam je dużo krócej , bo około 5 minut od wypłynięcia, rozumiem,że twój czas liczymy od wrzucenia tych pyszności do wrzącej wody?Miałam wielką ochotę na knedle ,jednak moi domownicy nie podzielali mojego entuzjazmu, ja zjadłam ze smakiem do syta 4 sztuki, a oni byli głodni!!!Pozdrawiam.Anna G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, podałam czas od chwili wrzucenia do wrzącej wody, ale dobrze, że o tym napisałaś. Uzupełniłam przepis o tę informację, aby nikt nie miał wątpliwości :-) Po wypłynięciu to rzeczywiście 5 - 6 minut. Mniej więcej tyle samo potrzeba, aby wypłynęły na wierzch :-)

      Usuń
  5. Ja uwielbiam truskawkowe ( nawet z mrożonych owoców ),dodaję jogurt lub śmietanę zamiast masełka , na to cukier i cynamon :-))) Pięknie i bardzo apetycznie wyglądają :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że można z jogurtem czy śmietaną. Ja akurat fanką takiej wersji nie jestem, choć pewnie gdyby mi tak podano to bez marudzenia bym zjadła :-)

      Usuń
  6. Knedle górą,pyszności.Jadłbym w sezonie śliwkowym 3 razy w tygodniu.pozdrawiam Christopher

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jestem pełna podziwu, mnie wystarczą raz w sezonie :-)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Uwielbiam knedle, mogłabym je jeść codziennie. Dziś Babcia zrobiła serowe z jabłkami. Chociaż najbardziej lubię ze śliwkami. To jedne z moich ulubionych sezonowych owocow, od wczoraj zjadłam chyba z 1,5 kg, Właśnie tej odmiany. ;)
    Pozdrawiamj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie, codziennie? Mnie tylko te pierwsze smakują tak bardzo, potem już niekoniecznie mam na nie ochotę. Ale w tym roku będą jeszcze raz, bo obiecałam Zielonookiemu. Tyle, że dla niego to raczej na kolację, bo słodki obiad to nie obiad ;-)
      Też lubisz amersa? Prawda, że pyszny? Ja w ogóle lubię nasze sezonowe polskie owoce, wszystkie jak leci, od truskawek, przez czereśnie, wiśnie, porzeczki, agrest, maliny, jeżyny, brzoskwinie, morele, śliwki aż po jabłka i gruszki. Dla mnie każdy owoc ma swój urok, może dlatego, że jest tak krótko (no poza jabłkami i gruszkami, które w zasadzie są cały rok). Zamroziłam sobie woreczek śliwek - będzie zimą ciacho pachnące jesienią.

      Usuń
  8. Pycha :) Mam zamiar zrobić je w tym tygodniu ale z brzoskwiniami, bo za śliwkami syn nie przepada :) Ale mam takie pytanko, dlaczego do jednych dodaje się ser a do innych nie? Zależy od owoców jakie dodajemy? Bo nie wiem czy mam go dodać czy nie :/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie każde można zrobić z dodatkiem twarogu, nic nie stoi na przeszkodzie. Ja te śliwkowe lubię z samych ziemniaków, ale już truskawkowe z dodatkiem sera. Truskawki są delikatne i ciasto serowe bardziej mi do nich pasuje.
      Pełna dowolność, możesz szaleć jak Ci w duszy zagra :-)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
    2. Zrobiłam bez twarogu i wyszły super :D Zreszta z Twoich przepisów wszystko wychodzi pyszne! Dzieki :))))

      Usuń
    3. Bardzo się cieszę, że smakowały :-)

      Usuń
  9. Zaraz zabieram się za knedle,śliwki już czekają, ziemniaki zmielone również,idę do kuchni,pozdrawiam.Anna G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak wyszły? Udały się? Nie rozpadły się w trakcie gotowania?

      Usuń
  10. Nie, nic z tych rzeczy! Wyszły zgabniutkie i smaczniutkie, polałam masełkiem z bułeczką tartą i mężuś był bardzo zadowolony, a te co pozostały w torebeczki i do zamrażalnika,dzięki Margarytko!Anna G.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurcze ale bym zjadła knedli mniam. Ale mi jakos nie wychodzą nie wiem dlaczego rozpadaja się jakoś nie chce mi się połączyć. Zawsze jak robię to tak jak na kluski ślaskie czyli maka ziemniaczana nie pszenna no i do srodka zależy co mam truskawki, sliwki czy jagody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, może złe proporcje miałaś. Ale mam nadzieję, że tym razem będą udane.

      Usuń
  12. Nie wiem co było źle, ale teraz były udane a to dzieki Tobie :) Pycha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, w takim razie cieszę się, że kolejny przepis się sprawdził.

      Usuń
  13. Moje pierwsze w życiu knedle ze śliwkami zrobione i zjedzone. Wyszły dobre, chociaż śliwki, które użyłam trochę mi się rozpaćkały w środku, ale niestety innych na stanie nie miałam. Następnym razem użyję węgierek. Kolejny przepis sprawdzony i do powtórzenia.
    Pozdrawiam,
    Monia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to wszystko zależy do gatunku śliwek. Niestety nie wszystkie zachowują ładny kształt, ale w smaku to nie przeszkadza.
      Cieszę się, że smakowały.

      Usuń
  14. Robię knedle z 1,5 porcji ziemniaków. Czy muszę wtedy dać 3 jajka czy niekoniecznie i np wystarcza dwa większe? Mąki rozumiem, że 300g?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zwiększasz proporcje to wszystkiego równo. Jeśli chodzi o jajka możesz dać dwa duże, będzie dobrze :-)

      Usuń
  15. A ziemniaków ugotowanych ile powinnam wziąść też 1,2kg? Czy wtedy ich masa się zmienia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No surowe to trzeba jeszcze obrać, więc trochę odejdzie. Zostaje mniej więcej 1 kg i tyle ugotowanych możesz użyć.

      Usuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl