środa, 15 lutego 2012

Drożdżówka z malinami i kruszonką

Drożdżowe ciasto piekę dosyć często, korzystam z przepisu mojej mamy, albo mojej znajomej, która podała mi go, gdy zaczynałam pisać mojego starego bloga kulinarnego – ponad 5 lat temu. Ciasto ma tę zaletę, że nie wyrabia się go ręcznie ale mikserem. 
Nieznacznie przepis zmodyfikowałam, a wszytko to za przyczyną znajomego cukiernika, który udzielił mi kilku cennych wskazówek. Dostałam też przepis na jego pyszną drożdżówkę, ale jeszcze jej nie zrobiłam.  
Dziś podaję przepis Magdy, ale z moimi zmianami. Ciasto można upiec na dużej blasze (takiej z wyposażenia piekarnika) albo na klasycznej blaszce ( 40 x 25 cm) czy w dwóch keksówkach – wtedy ciasto będzie wyższe. Ja tym razem wykorzystałam blaszkę Wiltona  33x23 cm i zrobiłam ciasto z połowy porcji. Blaszka po raz kolejny sprawdziła się znakomicie - ciasto po upieczeniu po prostu wysunęłam na papier - nic nie przywarło, nic się nie przypaliło, a ciasto równo się upiekło.
Myślałam, że będzie niższe, bo właśnie takie niezbyt wysokie drożdżówki lubię najbardziej... ale nic z tego, wyrosło dosyć mocno. Dodatek malin (mrożonych) i kruszonki sprawił, że ciasto było miłym wspomnieniem lata... pysznym wspomnieniem.Oczywiście można upiec ciasto z dowolnym owocami (świeżymi albo mrożonymi), można dodać rodzynki, żurawinę czy powidła – pełna dowolność.


Składniki na dużą blachę albo dwie keksówki:

1 kg przesianej mąki luksusowej  albo tortowej (do ciast drożdżowych najlepsza luksusowa)
100 g roztopionego masła (Magda proponuje Palmę z Murzynkiem)
400 ml mleka (użyłam 2%)
100 ml jogurtu naturalnego
200 g drobnego cukru
2 łyżki oleju z pestek winogron (może być też słonecznikowy)
70 g drożdży
½ łyżeczki soli
3 jajka
1 łyżka cukru waniliowego (dałam Kotanyi)

3 szklanki malin

kruszonka:
150 g mąki
100 g cukru
80 g masła


Wszystkie składniki kruszonki zagnieść tak, aby uzyskać konsystencję grubego, mokrego piasku. Wstawić do zamrażarki.

Masło rozpuścić w rondelku. Mleko podgrzać. Połowę mleka wlać do dużego kubka, dodać jogurt, 2 łyżki cukru i drożdże. Dobrze wymieszać i zostawić w ciepłym miejscu, aby zaczyn podwoił swoją objętość.
Mąkę przesiać do miski, dodać sól, cukier, cukier waniliowy, 2 całe jajka i 1 żółtko (białko zostawić), olej, pozostałe mleko i wyrośnięty zaczyn. Połączyć wszystko za pomocą miksera (mieszadła hakowe), wlać rozpuszczone i ostudzone masło. Miksować na najwyższych obrotach, aż ciasto będzie odchodzić od miski (mniej więcej trwa to 5 minut).
Odstawić ciasto na 30 minut i ponownie zmiksować – tym razem krótko, około 1 minuty.  
Ciasto przełożyć do blaszki posmarowanej masłem i posypanej mąką albo wyłożonej papierem do pieczenia.
Zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia (powinno podwoić swoją objętość – potrzeba na to mniej więcej 1 godziny).
Na wierzchu ciasta położyć maliny, posmarować lekko ubitym białkiem (tym, które zostało od ciasta) posypać kruszonką i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 – 200 stopni ( piekłam na 180 w termoobiegu) i piec 30 – 40 minut, do tzw suchego patyczka. Czas pieczenia zależy od tego jakiej formy użyjemy – jeśli będzie to duża blacha czas będzie krótszy, w korytkach ciasto będzie piekło się dłużej, bo jest wyższe.
Można pokusić się o zrobienie lukru albo posypać cukrem pudem... ja osobiście uważam, że nie ma takiej potrzeby, bo kruszonka jest wystarczająco słodka.




131 komentarzy:

  1. ooo tak !! takie ciasto drożdzowe muszę koniecznie zrobić !! uwielbiam malinki, a w zamrażarce mam ich mały zapas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest naprawdę fajne, oczywiście najlepsze pierwszego dnia, ale mnie tam smakuje i na trzeci dzień, choć wtedy koniecznie z kubkiem kakao :-)
      A maliny okazały się bardzo dobrym pomysłem :-)
      Polecam.

      Usuń
  2. ślicznie wiosennie wygląda :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba sobie jakoś ten zimowy nastrój poprawiać :-)

      Usuń
    2. uwielbiam drożdżówki..;) zawsze po różnych eksperymentach najchętniej do niej wracam;)

      Usuń
    3. Iza, ja lubię, ale chyba nie aż tak :-) Raz na jakiś czas :-)

      Usuń
  3. fantastyczna drożdżówka:) u mnie też dziś drożdżowe, ale w formie pączków:) ...aż się ich boję bo to moje pierwsze pączki od początku do końca ....zawsze z kimś smażyłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, to ja trzymam kciuki za te Twoje samodzielne pączki, z pewnością wyjdą pyszne. Ja robię je tylko raz do roku, tym razem przełożyłam na sobotę, bo jutro nie dam rady :-)

      Usuń
  4. Rany!! Ale mi smaka narobiłaś!!To są moje ulubione smaki! Maliny i drożdżówka i kruszonka... normalnie jestem w niebie! A taka jeszcze ciepła... (pomijając ból brzucha po zjedzeniu ciepłego ciasta)najlepsza! Dawno nie robiłam drożdżowego. Chyba czas to zmienić! A tymczasem porywam od Ciebie wielgachny kawał ciacha! mniammm!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, no to faktycznie trzeba to zmienić i drożdżówkę zarobić :-) Widzę, że ostatnio ciągle Cię czymś kuszę :-)
      Masz rację, taka ciepła jest najlepsza. Moja Mama tylko taką jada, na drugi dzień jej nie tknie... a ja lubię i taką trzydniową - z kubkiem kakao do tego :-)
      Lubię też z rodzynkami i żurawiną, ale takiej już dawno nie robiłam. Od czasu do czasu teściowa robi mi takie drożdżowe babeczki z rodzynkami - są boskie, ale ona daje do nich chyba ze 20 jaj... pomijam fakt, że jak już się za nie zabiera to robi jak dla pułku wojska (z 2 kg mąki) :-)

      Usuń
    2. No ja właśnie nie wiem, dlaczego Ty mnie tak ciągle kisisz i pastwisz się nade mną!! hihihihi

      Usuń
    3. Oj tam, oj tam... zaraz pastwisz :-)

      Usuń
  5. O matko, ale bym sobie zjadła taką drożdżówkę, ale ona musi być pyszna... Chyba pojde po świeże drozdze do sklepu i zrobie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina, wychodzi na to, że na drugie mam kusicielka :-) I co, pojechałaś po te drożdże?

      Usuń
  6. O jejku,uwielbiam drożdżowe ciacha!!!!a te wygląda smakowicie i jakie piękne talerzyki i filiżaneczka,cud,mód!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna fanka drożdżówki :-) Dziękuję - wyszła bardzo smaczna. A talerzyki i filiżanki są już dosyć wiekowe, mają ponad 40 lat - mama je kupiła tuż po ślubie (a są z tatą małżeństwem od prawie 47 lat) :-)

      Usuń
  7. Dawno nie piekłam drożdżowego,:)nie licząc pizzy...
    Podoba mi się że nie trzeba zagniatać,mikser to jest to dla kogoś takiego jak ja(czyt. leniuszka)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie za to lubię tę drożdżówkę, robi się szybko i raczej trudno ją zepsuć:-)

      Usuń
  8. ech... wspaniale wygląda, na odległość czuję nieziemski zapach tego ciasta! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikko to może się za nią skusisz? Dotychczas zawsze mi wychodziła, więc sądzę, że nie da się jej zepsuć :-)

      Usuń
    2. Gdyby tak można było skusić się na odległość, bym się nie oparła i odstąpiła od mojego chwilowego "widzimisię" :)

      Usuń
    3. Hahaha... podobno można i na odległość :-)

      Usuń
  9. No to wpadłam...drożdżówki cieplutkie są takie mniamuśne.....Kawałek jest mój:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba, ciepłe mają chyba największe wzięcie :-)

      Usuń
  10. zrobiłam dziś faworki z Twojego przepisu :))) pychaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  11. aż zatęskniłam za latem i świeżymi malinami prosto z krzaczka, pysznie wygląda to drożdżowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj takich świeżych to i ja bym zjadła :-) A tymczasem zostają mrożone, albo ze słoiczka.

      Usuń
  12. mniam! cudownie letnia drożdżówka.
    te maliny w środku zimy! ach ;]
    az się uśmiecham.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz Karmel-itko, że ja jak sobie o niej pomyślałam to też się uśmiechnęłam i po prostu musiałam ją zrobić :-)

      Usuń
  13. Teraz to Ty mnie kusisz- żebym wreszcie kupiła mikser :D
    Pychotka, najlepsze ciasto drożdżowe na świecie robi moja ciotka i nie zależy to absolutnie od niczego, taki ma dar :) Aż zazdroszczę, bo znam też np. osobę, która może jedną ręką od niechcenia tłuc biszkopt i za każdym razem jest rewelacyjny. Po prostu talent...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mikser to podstawa :-) Właśnie zastanawiam się nad nowym - takim z misą, żebym nie musiała go trzymać... mój już chyba dogorywa, bo coś w nim brzęczy :-) Ale swoje odsłużył. Mam go chyba z 12 lat, a używam bardzo często.
      O tak, to się nazywa talent i też znam takie osoby, które zakręcą kilka razy i wychodzą smakowite cudeńka.

      Usuń
    2. Ja mam kilka świetnych przepisów, które w głównej mierze opierają się na wrzuceniu do miksera i zajęciu się czymś innym :) I powiem szczerze, że właśnie taki porządny, mocny z miską bardzo mi chodzi po głowie, bo w razie konieczności można połowę czasu zaoszczędzić zostawiając robotę maszynie.

      Usuń
    3. O, to ja poproszę w wolnej chwili na maila te przepisy :-) Tez takie lubię :-))
      Mnie się marzy taki planetarny, ale kosztuje takie pieniądze, że zwyczajnie pozwolić sobie na niego nie mogę... będzie taki zwyklejszy :-)

      Usuń
    4. Margarytko, jak się tylko trochę zabiorę za składanie przepisów w kuchni, to Ci zaraz przyślę :) Łącznie z tym obiecanym na kapustę kiszoną.

      Usuń
    5. Oczywiście, w wolnej chwili :-) Nie pali się, ja cierpliwie poczekam.

      Usuń
  14. matko i córko.... w środku zimy takie cuda????? Ale teraz mam jęzor po pas.... Strasznie dawno nie robiłam drożdżówy....mmmmm takiej z kruszonką i owocami.... aaaaaaaaa litości! Jest prawie 22.00 !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eliza, czasem trzeba sobie to lato jakoś przywołać... dobija mnie ta zima, więc robię co mogę :-))
      Hahaha... tak to jest jak się po nocy buszuje po blogach z jedzonkiem :-)

      Usuń
  15. Wygląda wyśmienicie , robiłam ciasto drożdżowe z przepisu na starym blogu, rewelacyjne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata, to w zasadzie ten sam przepis, lekko przeze mnie zmodyfikowany :-)

      Usuń
  16. Mmm, no pychotka!Uwielbiam takie ciasta drożdżowe!

    OdpowiedzUsuń
  17. dawno już drożdżówki nie robiłam.. kojarzy mi się ona z latem, i chyba wtedy najczęściej ją robię:) problem w tym, że szybko wysycha i nie smakuje wtedy już tak super:( Asiu masz na to jakiś patent?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja najczęściej jesienią - ze śliwkami ;-))
      Faktycznie drożdżówka szybko wysycha. Jedyną metodą jaką znam i stosuję jest jej zamrażanie od razu jak wystygnie. Kroję na kawałki, wkładam do zamrażarki. Jak mam ochotę to wyjmuję i rozmrażam - jest jak świeżutkie.

      Usuń
  18. Piękna! Nigdy jeszcze nie jadłam drożdżówki z malinami, świetne połączenie. A tak w ogóle to oprócz drożdżówki z lodówki, żadne ciasto drożdżowe nigdy mi nie wyszło. Już teraz od kilku lat nawet nie próbowałam. Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu, połączenie dla mnie świetne, a że dużo malin zamroziłam to je teraz wykorzystuję. Mnie ta drożdżówka wychodzi zawsze - spróbuj Alu, w końcu do odważnych świat należy :-)

      Usuń
  19. Bardzo ładnie upieczone, Margarytko! :) Ach, i te malinki... ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. No nie! Takie pyszności a ja powinnam iść na dietę. Ale co tam w sobotę sie skusze na to ciasto. Tak na poprawę humoru. A dietę rozpocznę od poniedziałku. Któregoś tam. Nigdy jeszcze nie piekłam ciasta drożdżowego, ale ten przepis wygląda bardzo przystępnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skuś się, bo jest proste i bardzo smaczne - dla osób, które drożdżówek nie piekły idealne :-) A poniedziałek nie ucieknie, zawsze jakiś będzie.

      Usuń
    2. Skusiłam się!! Pięknie dziękuję za ten przepis. wyszło pyszne!!! Zamiast malin dodałam mrożone wiśnie. pychotka! Nie raz jeszcze zagości na moim stole. Bardzo dziękuję za wszystkie przepisy. dzięki Tobie coraz śmielej sobie poczynam w kuchni ku ogromnej uciesze mojego męża :))))

      Usuń
    3. W takim razie cieszę się bardzo. Z wiśniami też musiała być smakowita. Niestety nie sprawdzę, bo wiśni już nie mam.
      Fajnie, że kuchnia została oswojona i z przyjemnością do niej zaglądasz :)

      Usuń
  21. Wczoraj upiekłam :) Trochę inny sposób na przygotowanie ciasta drożdżowego niż ja znałam, ale efekt bardzo pozytywny. Bardzo delikatne w smaku i miękkie (chyba to efekt jogurtu). Upiekłam z mrożonymi jeżynami, borówkami i czerwoną porzeczką. Wszystkim bardzo smakowało :)
    Jeszcze takie pytanie: na ciasto wykładasz rozmrożone owoce czy zamrożone?

    Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwona, cieszę się, że smakowało :-) Faktycznie dodatek jogurtu sprawia, że jest fajne delikatne. A jeśli chodzi o owoce to daję zamrożone, nigdy nie rozmrażam, bo się ciapa potem robi.

      Usuń
  22. jej!jakie ono piękne i takie puchate;)przepadam za drożdżowym,nie za słodkie,a do tego chyba najzdrowsze ciasto świata,jeśli nie przesadzimy z kruszonką;)
    ps.nigdy nie robiłam z aż tak dużej ilości mąki,ale może to jest własnie przepis idealny;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko, masz rację - to chyba najzdrowsze z ciast i najmniej kaloryczne (tylko, że ja lubię z kruszonką :-))
      Ja przeważnie robię z połowy porcji, bo takiej dużej blaszki nie jesteśmy w stanie zjeść.

      Usuń
  23. Ale mam chęć na drożdżówkę :) Przy okazji pochwalę się, że zrobiłam kruche ciasteczka z Twojego przepisu i są wspaniałe! To znaczy były, bo poszły raz dwa ;) Świetny blog, gratuluję pasji i pomysłów :) Z pewnością będę tu zaglądać bardzo często, bo Twój blog to prawdziwa kopalnia smaków ;) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No skoro jest ochota to trzeba znaleźć i wenę na pieczenie :-)
      Super, że ciacha smakowały... ja je nazywam znikającymi, bo idą jak woda.
      Dziękuję za miłe słowa i zapraszam ilekroć będziesz miała ochotę :-)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  24. Witaj Margarytko.
    Muszę się pochwalić, że właśnie dziś upiekłam Twoją drożdzówkę. Robiłam próbę nowego piekarnika i wychodząc z założenia, że jeśli dobrze upiecze się drożdzówka to wszystko inne też się upiecze, piekarnik spisał się na medal. Wyszła super smaczna drożdzówka tyle że z jeżynami, które miałam jeszcze od lata. Twoje przepisy są rewelacyjne i bardzo dziękuję że zawsze znajdę tu coś ciekawego. Pozdrawiam Cię serdecznie.
    Beata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jeżynami też pyszna :-) Mam jeszcze woreczek jeżyn, więc może następna będzie jeżynowa :-)
      Cieszę się, że test piekarnika przeszedł pomyślnie, a drożdżówka się udała i smakuje. Ja mój test piekarnika robiłam na chlebie :-)
      Pozdrawiam i zawsze serdecznie zapraszam do szperania i testowania przepisów :-)

      Usuń
  25. Właśnie zbieram siły aby wstać i iść do kuchni piec właśnie to ciasto z Twego przepisu . Mam nadzieję że wyjdzie :) aaaa i moja drożdżówka będzie z truskawkami , bo kooocham truskawki !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja kocham truskawki i z utęsknieniem czekam na nasze :-) A drożdżówka będzie obowiązkowo :-)

      Usuń
    2. normalnie nie wierzę , wyszła ! haha jedłam jeszcze ciepłą haha :)

      Usuń
    3. Bardzo się cieszę :-)

      Usuń
  26. witam :)
    jeżeli chciałabym upiec to ciasto z samego rana żeby było ciepłe na śniadanko, to czy mogę je zrobić na wieczór ? jeżeli tak to na które wyrastanie wstawić do lodówki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wstawiałam tego ciasta nigdy do lodówki do wyrastania, więc nie umiem Ci powiedzieć jak się zachowa. Wg mnie do lodówki powinno trafić po drugim miskowaniu, ale pewności nie mam.

      Usuń
  27. i po raz kolejny to ciasto mnie nie zawiodlo! pyszne puszyste miekkie i wilgotne ...cudo. maz mowi ze to jak jedzennie lekko slodkiej chmurki ::)
    wyrasta tak cudownie ze zawsze wyglada jak jeżyk - najezony kawalkami kruszonki i owocow (dzis rabarbar). uzywamy korytek i daje 2cm warstwe ciasta na dno. rosnie jak szalone :) dziekujmy M!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i chyba trzeba mężowi przyznać rację :-) Cieszę się bardzo, że ciasto się udaje i smakuje.

      Usuń
  28. Ehhh Margarytko...:)zaglądam tu ilekroć szukam przepisu na jakieś danie. Zawsze znajduję i zawsze się udaje jak np. kurczak na bani którym mój Narzeczony był zachwycony:) nóżki były pyszne no ale pierś z tego kurczaczka to była po prostu poezja:) hmm ale nie o tym miało być:) pomyślałam, że zrobię przyjemność mojej drugiej połówce i upiekę mu drożdżówkę. Chciałabym użyć świeżych truskawek i rabarbaru. Proszę o podpowiedź jak je przygotować do pieczenia? Boję się,że truskawki puszczą sok i ciasto nie wyrośnie. Czy można się przed tym jakoś ustrzec? A i przy okazji jeszcze pytanko o szare kluski. Czy mogę użyć młodych ziemniaków? Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że przepisy się przydają :-)
      A jeśli chodzi o truskawki i rabarbar to nie ma problemu, tylko pamiętaj, aby truskawki przekroić na pół i ułożyć tą przekrojoną częścią do góry, wtedy płyn odparuje. No i lepsze będą takie jaśniejsze truskawki deserowe, a nie takie mocno dojrzałe. Rabarbar pokój w centymetrową kostkę.
      Trzymam kciuki za udaną drożdżówkę. Jak będzie dobrze wyrobiona to truskawki jej nie straszne.
      A do szarych klusek możesz użyć młodych, ale one są bardziej wodniste i zejdzie Ci więcej wody. Ale zrobić możesz bez problemu.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  29. Dziękuję bardzo:) Jesteś niezastąpiona:) Nawet jak szukam pomysłu na obiad to mój Narzeczony mówi "Zajrzyj do Margarytki" :) z tymi truskawkami to nie będzie problemu bo już są takie jaśniejsze, te najlepsze chyba już niestety za nami...A przepisy się przydają i to bardzo. Nawet tak sobie myślę o tym, żeby je stopniowo zacząć sobie drukować, bo jako początkująca w kuchni lubię mieć przepis przed sobą a z laptopa to jakoś nie to samo:) Jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko drukowaniu, oczywiście na własny domowy użytek?:) a tak a propo to nie myślałaś o wydaniu książki kucharskiej? Jestem pewna, że nakład rozszedłby się jak świeże bułeczki:) Nawet za dużo pracy byś nie miała bo wszystkie przepisy są pogrupowane, mają piękne zdjęcie i wstępy które się świetnie czyta. Myślę, że niejedna Twoja czytelniczka mnie poprze:) Jeśli jeszcze o tym nie myślałaś, to przemyśl to:) Pozdrawiam i życzę dobrej nocy:)Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz drukować, po to też udostępniłam tę opcję - dla użytku własnego :-) Nie mam nic przeciwko. Też wolę mieć przepis przed nosem, a nie w laptopie.
      O książce mogę tylko pomarzyć, choć podobno marzenia się spełniają, więc może kiedyś :-) Znalezienie wydawcy nie jest proste, a wydawcy wariata, który wydałby przepisy Margarytki pewnie jeszcze trudniejsze. W księgarniach mnóstwo książek kulinarnych, więc moja pewnie by leżała i się kurzyła :-)

      Usuń
  30. Margarytko przepraszam, że tak męczę, ale ja naprawdę początkująca w kuchni:) Jeszcze tylko takie pytanka odnośnie tej drożdżówki: Czy mogę użyć oleju rzepakowego? A ten drobny cukier to może być cukier puder? Pozdrawiam i życzę miłego dnia:) Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz użyć oleju rzepakowego, nie ma problemu. A drobny cukier to nie puder, do drożdżowego lepiej użyć zwykłego. Ja kupuję drobny cukier do wypieków, on jest bardziej miałki niż kryształ, ale to jednak nie puder.

      Usuń
  31. Margarytko upiekłam już sporo ciast wg Twoich przepisów i po raz kolejny się nie zawiodłam ;) drożdżówka przepyszna, moja jest z brzoskwiniami. Pozdrawiam Szerina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że przepisy się przydają. Wersja z brzoskwiniami pyszna :-)

      Usuń
  32. Witaj Margarytko - właśnie upiekłam ciacho drożdżowe wczoraj i to z kilograma mąki ( a jest nas dwoje!). Jest cuuuuudowne, wyrosło pięknie i smakuje tak samo. Jestem kiepska w kuchni, a zwłaszcza w pieczeniu ciast. Zastąpiłam jabłkami i rodzynkami - nie mam zapasów owoców. Wyobraź sobie, że w tej chwili (jest sobota 20,39) zostało ciut ciacha na jutro do kawy. Trzymałam się przepisu i trochę byłam zmartwiona - w czasie wyrabiania ciasta robotem (Kenwood z miską) było dość gęste i kiepsko radził sobie. Czy Tobie także wychodzi gęste w czasie wyrabiania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że ciasto smakowało. Ale podziwiam, że daliście sobie radę z taką blachą. U mnie właśnie wyrasta, będzie z malinami, porzeczkami i kruszonką. Zabieram je do brata, bo dziś obiad u nich.
      Tak, to ciasto jest dosyć gęste i trochę lepkie, ale mój robot radzi sobie z nim doskonale. Za to dobrze wyrobione cudownie wyrasta i warto się trochę pomęczyć.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
    2. Witaj Margarytko jeszcze raz - dziękuję za odpowiedź. Ta duuuuża blacha ciasta zniknęła!!! Pozdrawiam - Sylwia.

      Usuń
  33. Wtaj ponownie Margarytko. Tak daliśmy szybko radę tej duuużej blaszce ciasta - bo jesteśmy łasuchami. Dziękuje za odpowiedź - pozdrawiam. Próbuję tu inaczej napisać, żeby nie było "anonimowy" , ale nie wiem czy mi się uda tym razem. Na wszelki wypadek - to ja Sylwia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jestem naprawdę pod wrażeniem możliwości :-)
      Udało się i już nie jesteś anonimowa, tylko trzeba pamiętać o logowaniu :-)
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Uf - cześć Margarytko, właśnie dopiero znalazłam się tu. Miło, że udało się być tu nieanonimowa. Zaglądam tu i sobie przepisuję różne przepisy - oczywiście te łatwe jak na mnie. Bardzo mi się podoba Twój blog, bo naprawdę piszęsz wszystko bardzo prosto i dokładnie - hi, hi jak dla mnie "krowie na rowie". Dziękuję, że masz cierpliwość do prowadzenia tego blogu. Ja cząstkę swoich zainteresowań i miłości do czworonoga prowadzę: http://www.sylwiakow.dbv.pl/news.php. Ale to tylko namiastka. Pozdrawiam -cześć.

      Usuń
    3. Dziękuję za miłe słowa i cieszę się, że przepisy się przydają :-)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  34. Robiłam!! Pyszna!! Najlepszy przepis na świecie!!

    OdpowiedzUsuń
  35. Ciekawy przepis, muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń

  36. Ta drożdżówka wygląda obłędnie - moja mama taką piekła, ale najczęściej z śliwkami.
    Moc serdeczności :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze śliwkami też pyszna... u nas każda wersja ma branie :-)

      Usuń
  37. Robiłam juz mnóstwo razy, a dziś pierwszy raz ze świeżymi truskawkami. Rewelacja. Dziękuje za przepisy!

    OdpowiedzUsuń
  38. Czy zamiast drobnego cukru,mogę dać zwykły cukier? pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, możesz. Będzie się trochę dłużej rozcierał.

      Usuń
  39. Wychodzi znakomicie. Zrobiłam ciasto z połowy ilości podanych produktów, 6 szklanek malin i kruszonki tyle co w przepisie. Okazało się puszyste jak pianka :-)
    Pozdrawiam Małgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to poszalałaś :-) Najważniejsze, że smakowało. Pozdrawiam.

      Usuń
  40. Dzisiaj (od soboty do poniedziałku) nadal jest pyszne, mniam mniam... :-)
    Część zamroziłam, kiedy indziej sprawdzę jak smakuje...
    Pozdrawiam Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  41. To prawda, jest doskonała. Smakuje, jakby była wczoraj upieczona...
    A moje koleżanki jak się nie mogły nachwalić :-)
    Pyszności!!!
    Pozdrawiam Małgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, cieszę się, że nawet taka rozmrożona smakuje :)

      Usuń
  42. Moja pierwsza drożdżówka w życiu i najpyszniejsza jaką dotychczas jadłam :-) Wyrabiałam tylko jednym mieszadełkiem, bo drugie zostało w moim poprzednim życiu :-)

    OdpowiedzUsuń
  43. Upiekłam, wyszła wspaniale! Jest pyszna i puszysta niczym puchata kołderka :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Margarytka jak ja uwielbiam Twoje przepisy! Są rewelacyjne!
    Dziś piekłam drożdżówę! Z truskawkami.. Rodzina zadowolona i ma bardzo pełne brzuchy!
    Cieszę się, że natknęłam się kiedyś na Twojego bloga, dużo z niego się nauczyłam!
    Pozdrawiam gorąco! Milena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milena, bardzo się cieszę, że przepisy się przydają i sprawdzają.
      O, z truskawkami to bym zjadła. U nas dziś będzie z malinami i jeżynami :)

      Usuń
  45. Witam Pani Margarytko (zresztą ponownie z problemem ;)
    Chciałabym, aby Pani mi poradziła co w takiej sytuacji:
    nastawiam piekarnik na 180 (góra - dół), do tak nagrzanego piekarnika wstawiam ciasto drożdżowe (po 2-krotnym wyrastaniu, ciasto na pewno nie przerosło). I co się dzieje? Drożdżówka urosła dodatkowo w piekarniku x2, ponad formę tak, że aż owoce z ciasta wypadły przy brzegach (użyłam formy zgodnej z przepisem) a po wyjęciu z piekarnika opadła pośrodku i to fest! Przy brzegach ciasto jest pulchne, ale środek bardziej zbity.
    Szukam przyczyny, ale wszelkie porady w internecie nie tyczą się mnie... Ciasto na pewno nie przerosło przed pieczeniem, drożdże były świeże, blacha zgodna z przepisem.
    Stawiam, że może 180 to zbyt niska temp. w moim piekarniku i powinnam ją zwiększyć? Bo ciasto w piekarniku nie zatrzymuje swojego procesu wzrastania, rośnie w nim wręcz jak szalone! :(
    Albo piec na termoobiegu, spróbuję jeszcze tak.
    Nie wiem czy mam dobre przypuszczenia odnośnie temp., gdyż dziś jeszcze usłyszałam wersję, że drożdżowe nie lubi wysokiej temp. i można piec i na 160 góra-dół, ale wg mnie wtedy nie zatrzyma się proces wzrastania, ciasto jest pobudzone do rośnięcia i przerasta w piecu.
    A może pozostawić ciasto do studzenia w otwartym piekarniku na ok. 10 minut? Tutaj również są rozbieżne wersje. Dodam, że w domu mam ciepło, drożdżówka nie doznaje wielkiego ''szoku''. Także nie wiem co jest grane... Może pomożesz Margarytko? Co o tym myślisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem 180 bez termoobiegu to trochę mało na tę drożdżówkę - przynajmniej w moim piekarniku. Na 180 można upiec jagodzianki, czy bułeczki, które są lżejsze - ciasta jest mniej i inaczej się zachowuje w pieczeniu.
      Trzeba próbować i dostosować do swojego piekarnika. Moja mama i bratowa pieką w niższej temperaturze, bo taki mają piekarnik - to co u mnie na 200 stopni, u nich piecze się na 175.
      W piekarniku, nawet uchylonym drożdżówki bym nie zostawiała, powinna w miarę szybko odparować.
      W Twoim przypadku kombinowałabym z temperaturą pieczenia - do góry.

      Usuń
    2. Dziękuję Margarytko za odpowiedź.
      Będę kombinowała w tę stronę, czyli zapowiada się mała walka z piekarnikiem ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Życzę, aby kombinowanie zakończyło się sukcesem :-) Daj znać, jak już znajdziesz tę właściwą temperaturę w swoim piekarniku.
      Serdeczności.

      Usuń
  46. Ciasto robie bardzo często ale tym razem zrobiłam mix Twoich przepisów. Na bazie ciasta drozdzowego stworzyłam kwiatek drozdzowy z cynamonem i masłem zrobionym z Twojego przepisu na cynamonowy odrywaniec. Kochana niebo w buzi. Uwielbiam Twoje przepisy :-)Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to cudnie namieszałaś :-) Ależ ja lubię takie osoby, którym chce się eksperymentować. Brawo Ty :-)

      Usuń
  47. Witam, ten przepis jest bardzo podobny do Twojego przepisu na jagodzianki odrywane,prawda???A może to takie uniwersalne ciasto?
    Moje pytanie dotyczy owoców, które kładę na drożdżowe ciasto, nie zależnie jaki to owoc, truskawka, czereśnia, jagody itd dlaczego one nigdy nie zapadną się ciut ciut w ciasto???Tylko w czasie pieczenia, gdy ciacho rośnie, one też i pozostają na górze i niestety czasami jest tak,że osuwają się na boki???Potem przy krojeniu i jedzeniu jest problem, bo najpierw trzeba jeść górę, która jest pyszna, owocowo-kruszankowa, ale potem dalsza część ciasta już suchawa:( Czy u Ciebie też tak jest???Nigdy nie robiłam z dżemem, marmoladą - ale pewnie efekt będzie podobny.
    Domyślam się,że ciasto jest gęste, proces wzrostu i wypychania w górę....a może się tak musi być???Pytam się dlatego, kogoś bardzo mądrego i doświadczonego czyli Ciebie:)Z góry bardzo dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciasta drożdżowe z reguły są do siebie podobne, jedna zawierają więcej jajek, inne mniej, ale zasada proporcji jest podobna.
      Drożdżowe ciasta z blachy tak już mają, że wyrastają i owoce i kruszona idą na górę - ciasto rosnąc je wypycha. Ale jest na to sposób - tę porcję ciasta wyłożyć na dużą blachę z piekarnika, dać podwójną ilość owoców i kruszonki i będzie niskie drożdżowe ciasto. Czasem tak robię, gdy bardziej mam ochotę na owoce z kruszoną na cieniutkim cieście niż na klasyczną drożdżówkę.
      Mam nadzieję, że choć trochę rozwiałam wątpliwości.

      Usuń
  48. Dziękuje, oczywiście że wątpliwości rozwiane:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Asia dzisiaj zrobiłam po raz pierwszy w swoim życiu drożdżowe i to z Twojego przepisu - tylko zamiast malin dałam śliwki - wyszło rewelacyjnie i jest pyszne :) dziękuję bo to nie pierwszy Twój przepis, który zagościł u Nas :) Magda

    OdpowiedzUsuń
  50. witam. Właśnie zabrałam się do robienia drożdżówek. ale mam mały problem ponieważ źle odczytałam przepis i masło dałam do początkowego rozczynu i teraz czekam już ok 5 minut i zastanawia mnie czy warto czekać dalej czy śmigać do sklepu po mleko i drożdże i zaczynać od nowa?? Pomocy!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie do zaczynu tłuszczu się nie daję, więc nie wiem czy coś Ci z tego wyrosło. Ale daj znać (bo widzę, że pytanie z wczoraj) co w końcu się stało z tym zaczynem, sama jestem ciekawa.

      Usuń
  51. Super przepis - mój mąż ciastem się zajada - trzeba przed nim chować :) bo zjadłby najchętniej wszystko :) W środę robię na przyjazd Rodziców - dziękuję za przepis Margarytko :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Margarytko, upiekłam drożdżówkę z Twojego przepisu wczoraj. Dałam tylko o dwa jajka więcej. Wyrosła pięknie (myślałam, że mi z blachy wyjdzie) i trzeba ją skubać łapkami. Dziś nadal jest pyszna. Muszę tylko popracować nad kruszonką. Uwielbiam dużo okruchów... :)
    Dziękuję za przepis! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że przepis się przydał. Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  53. To ciasto- to rewelacja! Upiekłam zgodnie z Twoim przepisem, piekłam z 1kg mąki na dużej blaszce z wyposażenia mojej kuchenki- 30 minut w temperaturze 175 st.C bez termoobiegu góra- dół, przepis podawany jak zwykle bardzo praktycznie, więc z góry wiadomo,że się uda. To taki prawdziwy placek drożdżowy, bez specjalnego upiększania, a jaki pyszny.
    Dodałam rodzynki, kruszonkę wyjęłam za późno z zamrażarki, dlatego starłam ją na tarce.
    Już kilka przepisów z Twojego blogu wypróbowałam,i wszystkie są rewelacyjne. Brakuje mi dobrego przepisu na grzybki i dynię - marynowane i ogórki curry. Za każdym razem gdy korzystam z przepisów z innych blogów- coś im brakuje a właściwie smaku.
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że smakuje :-) Z tymi temperaturami to trzeba kombinować. U mnie w starym piekarniku było inaczej niż w tym obecnym, którego ciągle się jeszcze uczę :-)
      Dziękuję bardzo za ciepłe słowo. Jeśli chodzi o grzybki to moja mama robi do nich taką zalewę jak do korniszonów, a nawet troszkę mocniejsza.

      Usuń
  54. Witam!Kolejny przepis wypróbowany 😊 placek drozdzowy jest super ☺wykorzstałam kupione dziś jagody. Następny zrobię z malinami. Domownicy też zachwyceni jedli jeszcze ciepły. Dziękuję. Pozdrawiam. Alina Kosmowska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alinko, cieszę się, że ciacho smakowało. Też uwielbiam drożdżowe na ciepło, więc się wcale Twoim domownikom nie dziwię.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  55. Bardzo często wracam do tego przepisu ciasta drożdżowego i czym luźniejsze zrobię tym miękciejsze jest :) Asiu ja z tej proporcji czyli 1 kg mąki robię na dwie blaszki tradycyjne.Jedna blaszkę jak robię to robię z połowy proporcji :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, ja mówię o dużej blaszce z wyposażenia piekarnika.
      To, co widzisz na zdjęciu to połowa porcji - to taka zwykła blaszka :-)

      Usuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...